Archiwum 29 kwietnia 2009


kwi 29 2009 rutyna zabija.
Komentarze: 0

Czasem myślę, że ta cała rutyna jest katem,
ciągłe kopie dnia poprzedniego mnie wykańczają.
Dlaczego wszystko jest aż tak przewidywalne.
Stop. To wcale nie jest takie złe, jeżeli spodziewamy się większości,
to mamy mniej rozczarowań.
Choć wolałabym, żeby niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniały.
Lecz do nich na pewno nie zaliczają się pewne osobniki z mojej szkoły.
Kilka dziewczyn, które uważają, że największym zmartwieniem człowieka
jest to jaki odcień różu będzie modny na wiosnę.
Największym zainteresowaniem pośród nich cieszy się Laura.
Dziewczyna czasem przechodzi samą siebie.
Jest zdolna, podczas sprawdzania obecności na egzaminach gimnazjalnych,
zapytać się ze słodkim uśmiechem na ustach: " o co chodzi ? "
I żeby było śmieszniej nie widziała w tym nic dziwnego.
Może to nie był najlepszy przyład, przecież każdemu może się zdarzyć.
Ale trzeba naprawdę być troszeczkę " innym "
by przyjść do szkoły w wielkich, włochatych kapciach,
po komunikacie, że " trzeba się cieplej ubrać, bo jest awaria i będzie zimno "
Gratuluje, tylko nie wiem czy odwagi czy głupoty.
Chociaż to nie było najdziwniejsze z jej zachowań.
Na rekolekcjach potrafiła podejść do nieznanego chłopaka,
ładnie się przedstawić i zapytać czy ma dziewczynę, gdy odpowiedział, że nie..
zakończyła rozmowę .
Jest autorytetem, o ile można przyrównać ją do jakiegokolwiek autorytetu,
pewnej Ninci. Zwana przez wtajemniczonych Ninussą, Cruellą,
sweet princess lub po prostu księżniczką.
Dziewczyna także sobie radzi w byciu słodką idiotką.
Jej bordowopodobne paznokcie, poprawianie fryzury na chemii,
" nosznie się jak królewna " oraz opowieści co ona nie robiła,
z kim nie piła, komu nie dogadła pozostaną nam na długo w pamięci.
Nie zapominajmy o Gosi. Gosia także ma swój niedościgniony wzór.
Jest nim owa Cruella, gdyby ktoś ich nie znał, pomyślałby,
że są takimi dobrymi przyjaciółeczkami,
Gosia zaczęła malować paznokietki na różowo, czepiać się innych,
być fałszywa jak jej ideał. Ale tak naprawdę one chyba wcale się nie lubią,
ale czego nie robi się dla popularności.
Między nimi zauważyć można zauważyć zjawisko symbiozy.
Gośka trzyma się Ninci, bo dobrze wie, że nie będzie miała innych koleżanek,
podniesie sobie tym popularność, będzie czuła się ważniejsza,
a Nina pozwala jej ze sobą chodzić,
bo w koncu musi wyglądać przy kimś na mądrzejszą.
Teraz rozumiem dlaczego zerwała ze mną przyjaźń.
Nie powiem bym była tym zmartwiona.
Jednym słowem panny mają bardzo beztroskie życie,
grają swoją role i mają miejsce w tym naszym pokręconym ekosystemie.
Nie byłoby w tym złego, gdyby tylko czasem używały takiego narządu jakim jest mózg.
A takie sytuacje mogę policzyć na palcach jednej ręki.

Gdy przeczytałam to jeszcze raz nasunęło mi sie pytanie:
" jak tu nie zwariować ? "

nieprzespana_noc : :